Przy Namiestnictwie Drużyn
Nieprzetartego Szlaku Hufca ZHP Warszawa Praga Południe od prawie 35-ciu lat
działa Rada Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski. Członkowie Rady są naszymi
nieodłącznymi sojusznikami, wspierającymi finansowo, materialnie i programowo
pracę instruktorską w drużynach harcerskich i gromadach zuchowych.
W 1983 r. Namiestnictwo NS w Hufcu ZHP
Praga Południe objął dh. hm. Adam Sikoń, skupiając wokół siebie instruktorów,
nauczycieli i wychowawców pracujących w szkołach specjalnych i placówkach dla
dzieci w warszawskiej dzielnicy Praga Południe. W placówkach tych reaktywowano
działające wcześniej drużyny, a także powstawały nowe środowiska harcerskie. Były
to czasy, kiedy zdobycie wszystkiego od mundurka do aprowizacji na HAL stanowiło
nie lada problem. Proste wsparcie rodziców było niewystarczające. Zaczęliśmy
szukać sponsorów przede wszystkim wśród lokalnych zakładów pracy. Wiedzieliśmy,
że potrzebujemy stałego wsparcia, jeżeli chcemy zapewnić dzieciom pozostającym
pod naszą opieką odpowiednio atrakcyjne zajęcia harcerskie. I tak, z inicjatywy
instruktorów Namiestnictwa, przy wydatnej pomocy władz dzielnicy Praga Południe,
dnia 10 kwietnia 1984 r. została powołana do życia Rada Przyjaciół Dzieci
Specjalnej Troski. Początkowo Rada liczyła 10 osób. Byli to przedstawiciele
takich zakładów pracy jak Spółdzielnia Inwalidów Przemysłu Gumowego „SATURN”,
dzielnicowy inspektorat oświaty, TPD, PCK, Zakłady Przemysłu Odzieżowego
„CORA”, Kombinat Budownictwa Mieszkaniowego Warszawa Wschód, Spółdzielnia Pracy
Wytwórców Rękodzieła Ludowego i Artystycznego KANON oraz 3 osoby z kadry
Namiestnictwa. Przewodniczącym Rady został pan Bolesław Mikłaszewicz – prezes
Spółdzielni „SATURN”. Dzięki temu za pośrednictwem Rady do dyspozycji
Namiestnictwa wpłynął pierwszy milion złotych z zysku „Saturna” (dla porównania
średnia płaca w tym czasie wynosiła 4 tys, zł). Tę pierwszą dotację
wydatkowaliśmy na dofinansowanie AL’84. Wiele zakładów pracy z terenu Pragi
Południe włączyło się do pomocy, przede wszystkim materialnej, dla naszego
środowiska. Naszych harcerzy zapraszano na kolonie zakładowe, zimowiska,
organizowano nam transport na obozy, zimowiska, zapraszano na zabawy
świąteczne, kupowano dla naszych zuchów i harcerzy zabawki, przybory szkolne.
Następnym przewodniczącym Rady został
pan poseł Ryszard Wojciechowski, prezes Spółdzielni Cukierniczej WALTER. To
były słodkie czasy. Dosłownie opływaliśmy w słodkości produkowane w WALTERZE
(niezapomniane śliwki w czekoladzie).
Na kolejne lata przewodnictwo Rady przejął
pan Jerzy Bednarkiewicz, kolejny prezes SATURNA. M. in. dzięki jego
zaangażowaniu nasi harcerze wyjechali na 3-tygodniowy pobyt do Holandii.
Rada przetrwała okres transformacji.
Od 6 lat naszej Radzie Przyjaciół z
dużym zaangażowaniem przewodniczy pani prof. zw, dr hab. n. med. Anna
Dobrzańska, kierownik kliniki Patologii Noworodka, Neonatologii i Intensywnej
Terapii CZD. Ogółem w pracach Rady uczestniczy 26 osób. Są wśród nich lekarze ,wysocy urzędnicy państwowi, prezesi i
właściciele firm, po prostu przyjaciele. Rada w dalszym ciągu wspomaga finansowo
pracę drużyn, zabezpiecza transport, finansuje funkcjonowanie bazy obozowej w
Ocyplu (21miejsc noclegowych, dzięki pomocy mamy kontener sanitarny
przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami), uczestniczy w działaniach
drużyn, promuje zbiórkę 1% na potrzeby naszych drużyn. Należy zaznaczyć, że wśród
darczyńców są też członkowie Rady i ich rodziny. Aby usprawnić zbiórkę i
korzystanie z 1%, w ubiegłym roku członkowie Rady przejęli fundację INNE
SPOJRZENIE, posiadającą status organizacji pożytku publicznego. Umożliwiło to
bezpośrednią zbiórkę pieniędzy na rzecz naszych środowisk i szybszy do nich
dostęp. Środki uzyskane za 2017 rok przeznaczone zostały na uzupełnienie
umundurowania zuchów i harcerzy. Pieniądze zebrane z 1% za 2018 r, przeznaczymy
na dofinansowanie HAL’2019.
Nasze kontakty z członkami Rady nie ograniczają się tylko do spraw
finansowych. Są to nasi przyjaciele, którzy chętnie osobiście i z rodzinami
uczestniczą w naszych uroczystościach, odwiedzają nas w Ocyplu, starają się
wręcz odgadywać nasze potrzeby. Bez nich Namiestnictwo nie byłoby tak liczne i
silne, a propozycje programowe nie byłyby tak atrakcyjne dla naszych zuchów i
harcerzy.