Wisła 2014 - Nieprzetarty Szlak Praga Południe

Przejdź do treści
Pobyt rehabilitacyjno-wypoczynkowy
Wisła 2014
W dniach 14 – 27 października 2014r grupa harcerzy ze środowisk:
- 161 WDH „NS” z ulicy Skaryszewskiej
- 427 WDH „NS” z ulicy Kordeckiego
- 419 WDH „NS” z ulicy Przedwiośnie
pod opieką 8 instruktorów wzięła udział w biwaku harcerskim zorganizowanym w Sanatorium „Jubilat” w Wiśle. W trakcie biwaku realizowane były dwa zadania zespołowe. Tematem pierwszego zadania było hasło: „Góry nasze góry”, a drugiego „Pani Jesień”.
Odbyliśmy wycieczkę „Wiślańską ciuchcią” do Rezydencji Prezydenta RP – Zamku Górnego położonego w Groniu. Rozciąga się tam widok na zaporę na Wiśle oraz cały malowniczy Beskid Śląski. Byliśmy na Zaporze w Wiśle Czarne gdzie w zalewie łączą się potoki tworzące Wisłę – królową polskich rzek: Biała Wisełka, Czarna Wisełka, Wisełka, Kopydło i Malinka. Odwiedziliśmy skocznię „Malinka” gdzie skakał mistrz Adam Małysz. Widzieliśmy jego rezydencję oraz dom rodzinny.
Wybraliśmy się też na wycieczkę autokarową do Cieszyna. Mówi się, że to największe nasze miasto ponieważ nie zmieściło się w całości w Polsce i część znajduje się w Czechach. Przekroczyliśmy oczywiście rzekę Olzę i spędziliśmy trochę czasu w Tesinie – bo taka jest czeska nazwa Cieszyna.
Ponieważ mieszkaliśmy blisko granicy postanowiliśmy poznać najbliższe okolice naszych czeskich sąsiadów. W tym celu wybraliśmy się do Ostrawy. Warto było. Prócz malowniczego rynku, romantycznych uliczek, ciekawych zabytków, poznaliśmy pracę górników zjeżdżając do kopalni węgla kamiennego.
Byliśmy też zaproszeni do Generalnego Konsulatu RP gdzie w miłej atmosferze odbyliśmy spotkanie z v-ce konsul. Program wycieczki do Ostrawy, sprawną organizację zwiedzania, miłą wizytę w Konsulacie zawdzięczamy p. Konsul Generalnej Annie Olszewskiej, która osobiście zaangażowała się w przygotowanie naszej wizyty.
Wracając z Ostrawy na chwilę zatrzymaliśmy się w Karvinie aby obejrzeć bajkowy rynek. W dobrym nastroju, pełni wrażeń wróciliśmy do przyjaznego Jubilata i również bajkowej scenerii Wisły.
Codziennie wędrowaliśmy po Wiśle podziwiając wspaniałe krajobrazy, miejscowe zabytki- min. Zameczek Myśliwski Habsburgów, kościół ewangelicki, Muzeum Beskidzkie gdzie kowal w prawdziwej kuźni wykuwał podkowy (zostaliśmy obdarowani na szczęście) i gdzie dh Adam w wiejskiej szkole – jakże innej od naszych – przeprowadził z nami lekcję i odpytał z pracy domowej. Na szczęście nikt nie musiał zasiąść w „oślej ławce”.
Będąc w górach nie mogliśmy nie spotkać się z góralem. Uczestniczyliśmy we wspaniałym wieczorku regionalnym. Poznaliśmy strój górala beskidzkiego – trochę inny niż górali zakopiańskich, posłuchaliśmy opowieści w miejscowej gwarze, pośpiewaliśmy góralskie pieśni przy akompaniamencie harmonii, a chleb ze smalcem i kiszone ogórki, którymi nas raczono – palce lizać!
Dochodzimy do wniosku, że jeśli jechać w góry, do Wisły to tylko jesienią. Tutaj można zobaczyć wszystkie kolory tej pory roku – złocisto – rudawe, brunatne, żółte i pomarańczowe przechodzące w czerwień stoki okolicznych gór spowite rankiem w mgły, a w słoneczne dni zachwycające swoimi barwami.
Tak wygląda w górach Pani Jesień – drugie zadanie zespołowe  realizowane podczas naszego pobytu.
Nie tylko Wisła jest tak malownicza. Odwiedziliśmy też Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu, gdzie prócz roślinności podziwialiśmy żyjące tam zwierzęta i ptaki. Obejrzeliśmy loty ptaków drapieżnych – sów i sokołów. Zrobiło to na nas wrażenie – taka sowa przelatująca tuż nad głową, to nie żarty.
W ogóle pobyt na biwaku dostarczył nam wielu niezapomnianych wrażeń. Podczas licznych warsztatów nabyliśmy nowe umiejętności, poznaliśmy różne techniki plastyczne, nauczyliśmy się nowych pląsów, okrzyków, piosenek. Wyjechaliśmy bogatsi o nowe doświadczenia, o nowe znajomości i przyjaźnie, a przede wszystkim we wspaniałej kondycji fizycznej. To ostanie zawdzięczamy personelowi z „Pasażu Zdrowia”. Panie terapeutki, które od razu pokochaliśmy miały dla nas prócz zabiegów (basen, siłownia, kąpiele, masaże, inhalacje) wiele cierpliwości, wyrozumiałości i serdeczności. Już za nimi tęsknimy.
A kuchnia? Tutaj dopiero była rozpusta. Smacznie, zdrowo, dużo, domowo – waga pokazała rezultaty!
Wszystko to sprawiło, że nikt nie tęsknił za domem, że czas minął bardzo szybko i cóż – żal było wyjeżdżać. Może jeszcze tam kiedyś wrócimy?
A teraz rzecz najważniejsza. Nie byłoby tego wspaniałego biwaku, gdyby nie rzesza ludzi o wspaniałych, wielkich, chyba nawet ogromnych sercach. To Fundacja Ochrony Zdrowia  Inwalidów z Warszawy uczyniła ten wielki gest i podarowała nam prezent w postaci 2 – tygodniowego pobytu w uroczym zakątku naszego kraju.
To dzięki Zarządowi Fundacji i p. Prezes  - dyrektor Grażynie Andrzejewskiej – Sroczyńskiej i v- ce Prezesowi Kazimierzowi Kuć spędziliśmy w ośrodku sanatoryjnym Jubilat niezapomniane dla ducha i ciała chwile. Mogliśmy tam bezpiecznie dotrzeć i stamtąd powrócić w komfortowych warunkach dzięki Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego p. Generałowi Mieczysławowi Gocuł, który zapewnił nam bezpłatny transport.
To Darczyńcy – ale jest jeszcze jedna osoba, która podjęła wcale niełatwy trud organizacji wyjazdu i pobytu harcerzy w Wiśle – to dh Adam Sikoń. To On zadbał o to, abyśmy się nie nudzili, abyśmy zobaczyli wszystko co się znajduje w tym rejonie, spróbowali wszystkich regionalnych potraw, nauczyli się czegoś nowego i aby instruktorzy nie mieli ani chwili czasu wolnego, zarówno w dzień, jak i w nocy (WARTY NOCNE!)  Nie wiadomo jak to wszystko ogarniał, zdaje się, że miał do pomocy orszak anielski, bowiem na ostatnim kominku obdarował wszystkich instruktorów statuetkami aniołów dłuta miejscowych artystów.
Wszystko co piękne i wspaniałe kiedyś zawsze się kończy. My też jesteśmy już w domach, z bliskimi, ale dobroć i serce Ofiarodawców mamy we wdzięcznej pamięci.
Ufamy, że uda nam się kiedyś usiąść znowu „…przy wspólnym ogniu, w inną noc …”,a więc „…do zobaczenia 

FUNDATORZY: 
POBYT:  
Fundacja Ochrony Zdrowia Inwalidów w Warszawie
Prezes: p. dr Grażyna Andrzejewska Sroczyńska
V – prezes: p. Kazimierz Kuć

TRANSPORT: 
Szef  Sztabu Generalnego Wojska Polskiego 
p. generał Mieczysław Gocuł

GENERALNY KONSULAT: 
p. Konsul Generalna Anna Olszewska
 
 
Wróć do spisu treści